Kobiety w Opus Dei - w ilustrowanej książce "Niech liczy się tylko Jezus"

Fragment ilustrowanej książki autorstwa Jesúsa Gila i Enrique Muñiza

Od 2 października 1928 roku jego życie miało tylko jeden cel: wypełnić Wolę Bożą. Być wiernym narzędziem, otwierać tę konkretną drogę do świętości pośród świata, którą powierzył mu Bóg. Drogę do świętości dla zwykłych chrześcijan, drogę do świętości przez pracę. Otwarły się— mówił — Boże drogi na ziemi — i tłumaczył: Zwykli chrześcijanie. Zaczyn w cieście. Naszą drogą jest to, co zwyczajne, naturalność. Naszym środkiem jest praca zawodowa. Wszyscy [mogą stać się] świętymi!
Wydawało mu się, że chodzi o drogę do świętości tylko dla mężczyzn. Nigdy nie będzie kobiet w Opus Dei — za nic w świecie— pisał w początkach lutego 1930 roku. Jednak, 14 lutego, kiedy odprawiał Mszę Świętą, odkrył kolejny rozstrzygający aspekt woli Bożej: wbrew temu, co myślał od początku, Bóg zechciał, żeby w Jego Dziele były kobiety.
To tak, jakby owo pierwsze światło, które otrzymał mniej niż półtora roku wcześniej, 2 października 1928 roku, było tak potężne, tak oślepiające, że nie pozwoliło mu pojąć — z powodu swojego blasku — niektórych decydujących aspektów woli Bożej. Teraz, kiedy jego oczy przyzwyczaiły się już do tego światła, Bóg ukazywał mu zupełnie nieoczekiwane perspektywy.
Owego 14 lutego 1930 roku Pan sprawił, że poczułem coś, czego doświadcza ojciec, który nie spodziewa się już kolejnego dziecka, a Bóg mu je zsyła. I od tego czasu wydaje mi się, że mam obowiązek okazywać wam więcej uczucia — mówił do swoich córek w Opus Dei — patrzę na was jak matka patrzy na swoje najmłodsze dziecko.

* * *

Na tym polega typowo Boski sposób działania. Bóg zwykle daje nam poznać swoją Wolę stopniowo, bardzo często ukrytą w półcieniu, żebyśmy wzmacniali cnotę wiary. Najpierw ukazuje jeden aspekt swojej woli, potem kolejny, i kolejny... Jest to przejaw głębokiej mądrości Boga i Jego cierpliwej pedagogiki w stosunku do ludzi. Gdybym w 1928 roku wiedział, co mnie czeka — mówił św. Josemaría wiele lat później —to by mnie wówczas zabiło. Jednakże Bóg Nasz Pan potraktował mnie jak dziecko. Nie pokazał mi od razu całego ciężaru i prowadził mnie naprzód małymi krokami...