Dziewczyna jak wszystkie inne

W kwiecie młodości, Montse znalazła w Opus Dei drogę, dzięki której mogła ofiarować Bogu swoje serce. Wokół niej roztaczała się atmosfera radości właściwa chrześcijance, która walczy o to, aby być coraz bliżej Boga we swoim normalnym życiu, w nauce, w rodzinie i w zabawach. Rak kości zniszczył ją fizycznie, ale nie uniemożliwił jej przekazywania dalej swoim przyjaciółkom żywotności i radości, które były zakorzenione w Bogu.

Montserrat Grases

Koszykówka, narty, chodzenie po górach, gra na gitarze - to były wielkie pasje tej młodej mieszkanki Barcelony. W pamięci bliskich i przyjaciół pozostała jako wiecznie uśmiechnięta dziewczyna, której pogody ducha nie była w stanie stłumić nawet śmiertelna choroba. Montse - bo tak nazywano ją na co dzień - urodziła się 10 lipca 1941 r. Wychowywała się w licznej (miała ośmioro rodzeństwa), głęboko wierzącej rodzinie. Po skończeniu szkoły podstawowej uczyła się w Szkole Przygotowania Zawodowego dla Dziewcząt. Gdy miała 16 lat — w 1957 r. - poprosiła o przyjęcie do Opus Dei. W czerwcu następnego roku wykryto u niej raka kości.

Chorowała 9 miesięcy. Budziła podziw otoczenia tym, że nie tylko potrafiła zachować dobry humor, ale jeszcze pocieszała innych. Pewnego dnia, widząc, że ojciec ze zmartwieniem patrzy na jej spuchniętą nogę, poprosiła go, aby zatańczył z nią walca. Ostatnie miesiące życia spędziła w Rzymie, spotykając się często z Założycielem Opus Dei. W czasie choroby zbliżyła do Boga wiele przyjaciółek. Na łożu śmierci powiedziała otaczającym ją bliskim: „Do zobaczenia w niebie". Zmarła w Wielki Czwartek 1959 r.

Wykazywane męstwo i spojrzenie nadprzyrodzone aż do swojego ostatecznego spotkania z Bogiem pomogły wielu młodym ludziom, którzy dostrzegają w Montse przykładu radosnego oddania w zwyczajnych rzeczach. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się 19 grudnia 1962 r.