Teologia Powołania (I)

Papież Franciszek zwołał Synod Biskupów na jesień 2018 r. pod hasłem „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”.

1. Powołanie: rozważania wstępne

1. «Osobliwą rację godności ludzkiej stanowi powołanie człowieka do uczestniczenia w życiu Boga. Człowiek już od swego początku zapraszany jest do rozmowy z Bogiem»[1]. Mówienie o powołaniu to mówienie o życiu chrześcijańskim. I vice versa. Jak przypomina II Sobór Watykański, «za wszystkich umarł Chrystus i skoro ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie Boskie»[2].

Powołanie jest zatem relacją człowieka z Bogiem, do której Bóg go powołuje. Tak właśnie naucza chrześcijańskie Objawienie. Dzięki powołaniu rozpoznajemy się jako «powołani przez Jezusa Chrystusa (…), przez Boga umiłowani, powołani święci» (Rz 1, 6-7)[3]. Dlatego można powiedzieć, że «życie, samo nasze życie jest powołaniem. Racją bytu naszej istoty, rozumnej i wolnej, jest powołanie»[4]. Trzeba wyjść od tej szerokiej wizji życia jako powołania, żeby nie popaść w wizje redukujące zjawisko powołania.

Przy powołaniu traktowanym w ten sposób można rozróżnić kilka możliwych poziomów powołania:

  • Powołanie do istnienia jest już samo w sobie, jak wskazuje Vaticanum II, powołaniem do życia Bożego i utożsamienia z Chrystusem: «Człowiek już od swego początku [inde ab ortu] zapraszany jest do rozmowy z Bogiem: istnieje bowiem tylko dlatego, że Bóg stworzył go z miłości i wciąż z miłości zachowuje, a żyje w pełni wedle prawdy, gdy dobrowolnie uznaje ową miłość i powierza się swemu Stwórcy»[5]. To jest już powszechne powołanie do świętości[6].
  • Drugi poziom to powołanie do Kościoła, poprzez które Bóg powołuje wszystkich ludzi do uczestnictwa w jego życiu i misji[7]. Jest ono połączone z tym pierwszym poziomem powołania i można je zaliczyć do powszechnego powołania do świętości. Dla chrześcijanina jest to ogólne powołanie do życia w Kościele i udziału w jego misji. W rzeczywistości rozpoczyna się w nas na sposób sakramentalny we Chrzcie i ustanawia nas synami Bożymi i apostołami — członkami Ciała Chrystusa, którym jest Kościół[8].
  • Trzecim powołaniem, w ramach ogólnego powołania do życia w Kościele, jest powołanie do uczestnictwa w bardziej konkretny sposób w jego misji. Kościół jako taki powołuje do kapłaństwa. Różne instytucje Kościoła również poszukują ludzi, żeby spełniać swój charyzmat. To jest bardziej szczególny typ powołania.
  • Wreszcie można rozróżnić specjalne i bezpośrednie wezwania Boga do wypełnienia jakiejś misji. Tak dzieje się w Starym Testamencie (Abraham, Mojżesz, prorocy), w Nowym Testamencie (Maria, Jan Ewangelista, Paweł); a także w życiu Kościoła, gdzie niektórzy założyciele i inni Święci odczuwali bardzo szczególne wezwania do pewnej misji. To są powołania o szczególnych cechach, które nie przydają się w innych przypadkach.

Różnym typom powołania odpowiada na różnych szczeblach odpowiedź poszczególnych ludzi: na powszechne powołanie do świętości, do udziału w życiu Kościoła i w jego misji oraz, w niektórych przypadkach, na bardziej szczególne powołania.

2. Życie człowieka jest powołaniem. We wnętrzu człowieka tętni pragnienie pełni, będące motorem całego jego istnienia. Powołanie jest niczym ziarno, które Bóg wysiewa w sercu każdej ludzkiej istoty. Serce jest spragnione miłości i to wiecznej miłości. Cóż to jednak znaczy? Benedykt XVI postawił tę kwestię na początku swojej drugiej encykliki. Najpierw przedstawił słowa Św. Agustyna: «W gruncie rzeczy pragniemy tylko jednej rzeczy — „szczęśliwego życia”, życia, które po prostu jest życiem, po prostu „szczęścia”. Ostatecznie w modlitwie nie prosimy o nic innego. Nie dążymy do niczego innego — tylko o to chodzi. Potem jednak Augustyn mówi: patrząc lepiej, wcale nie wiemy, czego pragniemy, czego właściwie chcemy. Nie znamy bowiem tej rzeczywistości; także w tych momentach, w których myślimy, że jej dotykamy, nie osiągamy jej naprawdę (…). Niemniej, w naszej niewiedzy wiemy, że ta rzeczywistość musi istnieć. «Jest zatem w nas, aby tak powiedzieć, światła ignorancja (docta ignorantia[9].

W sercu człowieka tętni pragnienie pełni (które towarzyszy świadomości własnej odpowiedzialności) i niemożliwości zaspokojenia go w sposób, w jaki można je nasycić w tym życiu. Egzystencjalnie rzecz biorąc, jest to właśnie owo pragnienie, z którym młodzieniec stawił się przed Jezusem i rzucił się do Jego stóp, pytając: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» (Mk 10, 17). Właściwie nie wiedział, o co prosi, a jednak nie miał żadnej wątpliwości, że jego serce tego pragnie: «Człowiek, ostatecznie, zna dobrze to, co go nie zaspokaja, lecz nie może wyobrazić sobie bądź zdefiniować tego, co pozwoliłoby mu zaznać owej szczęśliwości, za którą tęskni w swoim sercu»[10]. Potrzebujemy, żeby Bóg dał się poznać w jakiś sposób[11].

To sam Bóg zasiał to pragnienie i to również On jako jedyny może je ugasić: «Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie»[12]. I nie wystarcza nam być, jak się zwykło mówić, «w dobrych stosunkach» z Bogiem. Dla owego młodzieńca z Ewangelii wypełnianie przykazań nie było wystarczające:«Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?» Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!»” (Mt 19, 20-21).

Wezwanie Chrystusa równocześnie daje nam poznać pełnię Miłości, do której jesteśmy powołani i czyni dla nas dostępną drogę do Niego[13]. W ten sposób stanowi pełną odpowiedź na pragnienia, które pielęgnujemy w naszym sercu. Dlatego jest czymś tak ważnym kontemplować (i przedstawiać) powołanie w perspektywie ludzkiego pragnienia pełni[14]. W sercu każdego młodego człowieka tętni to pragnienie, niekiedy pogrzebane pod tysiącem bodźców, żądz, przelotnych pragnień… Czy potrafimy je obudzić, mówiąc o Chrystusie i o życiu chrześcijańskim? Czy towarzyszymy każdemu w taki sposób, żeby odkrył w sobie samym owo pragnienie życia? Czy też nie poświęcamy mu więcej czasu niż rzeczom, które trzeba zrobić, przykazaniom, które trzeba wypełnić, normom i obowiązkom, które obiecują tylko przyszłe szczęście?

3. «Podobało się jednak Bogu uświęcić i zbawiać ludzi nie pojedynczo, z wykluczeniem wszelkiej wzajemnej między nimi więzi, lecz uczynić z nich lud, który by Go poznawał w prawdzie i zbożnie Mu służył»[15]. Bóg powołuje ludzi do Kościoła, będącego właśnie zgromadzeniem świętych, którzy są wybrani i powołani. Niemniej jednak, to wezwanie, w Chrystusie i dla Kościoła, «występuje zawsze jako osobiste powołanie»[16]. Już w Ewangeliach «jest czymś interesującym obserwacja, że w odróżnieniu od innych przywódców swojego czasu głoszących przesłania o odnowie albo o charakterze eschatologicznym, Jezus nigdy nie wzywał ludu jako całości, żeby Go naśladować. Jezus powołuje konkretne osoby, pojedynczo»[17]. Z pewnością istnieje również zbiorowe wezwanie do świętości (cfr. Mt 5, 48) i oczywiście byłoby poważnym błędem pojmowanie osobistego powołania w sposób indywidualistyczny. Jednak być może czymś znaczącym w tym przypadku jest fakt, że zbiorowe wezwanie przybiera kształt powołania osobistego i nie gubi się w anonimowości tłumu. Jak przypominał Św. Josemaría: Bóg nie pozostawia żadnej duszy zdanej na ślepy los, wobec wszystkich ma jakieś zamierzenia, wszystkie dusze wzywa osobistym, własnym powołaniem[18]. Powołanie rozumiane w ten sposób stanowi «szczególną łaskę, jedyną i niepowtarzalną, dzięki której każdy chrześcijanin we wspólnocie Ludu Bożego buduje Ciało Chrystusa». Jest zatem równocześnie «własnym powołaniem, własnym udziałem w zbawczym dziele Chrystusa»[19]. Jest czymś interesującym rozważyć te trzy przymiotniki użyte przez Św. Jana Pawła II przy tej okazji: «szczególną, jedyną i niepowtarzalną».

Osobiste powołanie może być po prostu w przypadku danej osoby konkretyzacją ogólnego chrześcijańskiego powołania, jednak może również oznaczać szczególne lub specjalne powołanie wewnątrz Kościoła. Szczególne w tym sensie, że niesie ze sobą określoną misję (czasową, jak w przypadku Sędziów ze Starego Testamentu, albo skierowaną do konkretnej grupy) albo też prowadzi «do podejmowania sposobu życia wpływającego na całą egzystencję»[20].

Powołanie szczególne pojmowane w ten ostatni sposób posiada pięć zasadniczych cech:

  • Obejmuje «nie tyle działanie zwyczajnej Opatrzności Boga, która kieruje wolnością osoby, ale Bożą inicjatywę uprzednią w stosunku do wszelkiej refleksji i decyzji powoływanej osoby»[21]. «Najważniejsza jednak, więcej — uprzednia i decydująca jest wolna i całkowicie darmowa interwencja Boga, który wzywa»[22].
  • Właśnie dlatego, że «powołanie nie ma swojego początku w jego podmiocie, ale w uprzedniej inicjatywie Boga, nie jest ono stanem ducha (Instrukcja, 8 grudnia 1941 r., 74), tylko prowadzi do określonego chrześcijańskiego zobowiązania, do ostatecznego i trwałego oddania Bogu»[23].
  • Jest wszechogarniające: Wiara i powołanie chrześcijańskie mają wpływ na całe nasze istnienie, a nie tylko na jego część. Relacje do Boga są z konieczności relacjami oddania i ogarniają wszystko. Postawą człowieka wiary jest postrzeganie życia — we wszystkich jego wymiarach — z nowej perspektywy: tej, którą nam daje Bóg[24]. Nie jest to pojedyncze zadanie, tylko nowa wizja życia[25], która pozwala na przeżywanie całego życia w poczuciu misji.
  • «Ten sposób bycia chrześcijaninem, do którego wzywa powołanie szczególne, polega na określonym stylu chrześcijańskiego życia (duchowość) i szczególnym sposobie uczestnictwa w jedynej w swoim rodzaju misji Kościoła»[26].
  • Wreszcie «powołania szczególne zwykły nieść ze sobą — chociaż w zasadzie niekoniecznie — wymiar instytucjonalny; to znaczy, że zwykle są to wezwania Boga do wyboru jakiejś szczególnej drogi lub kierunku wewnątrz Kościoła, w służbie tej duchowości i tej specjalnej misji oraz że władzy kościelnej przysługuje uznanie ich chrześcijańskiej i kościelnej autentyczności, ponieważ to Kościół jest miejscem, w którym występuje każde powołanie chrześcijańskie»[27].

Wszystkie te cechy stosuje się na ogół do każdego powołania szczególnego w Kościele. Chociaż jego głównym wzorcem jest powołanie kapłańskie, odnosi się to tak samo do powołania do Opus Dei. Jako podsumowanie może posłużyć coś, co Ojciec napisał już przed laty:

«W świetle założycielskiego wydarzenia św. Josemaría Escrivá de Balaguer dostrzegł wyraźnie, że, aby przystąpić do czegoś, co zaraz potem miał nazwać Opus Dei, wymagane jest Boże powołanie (uprzedzające w stosunku do wolności powołanego), obejmujące całe życie, ostateczne i trwałe, które pociąga za sobą szczególny styl życia chrześcijańskiego (duchowość i szczególny sposób uczestnictwa w misji Kościoła). W tym zdecydowanym znaczeniu mówił o powołaniu szczególnym, w którym oprócz tego jest również obecny wymiar instytucjonalny. Zawiera się on zwykle w tym, co nazywaliśmy powołaniami szczególnymi — chociaż niekoniecznie — nie tylko jako faktyczny element, ale jako element należący do samej istoty, to znaczy, zawarty w samym założycielskim charyzmacie»[28].

Oprócz tego w przypadku powołania do Opus Dei, jako powołania świeckiego, jego wszechogarniający charakter «niesie ze sobą wywyższenie tego, co zwykło się nazywać powołaniem osobistym, a konkretnie powołania zawodowego»[29].

Lucas Buch i Javier Herrero

Tłumaczył Bronisław Jakubowski

ciąg dalszy

trzecia część


[1] II Sobór Watykański, Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, 7 grudnia 1965 r., 19.

[2] Ibidem, 22.

[3] Powołanie w Biblii to bardzo bogaty temat, wymagający obszernego przedstawienia. Jest to krok poprzedzający refleksje zapisane na tych stronicach. Może być czymś użytecznym skorzystanie z podanej na końcuBibliografii.

[4] Bł. Paweł VI, Homilia, 20 kwietnia 1975 r., dostępna w języku włoskim na www.vatican.va

[5] II Sobór Watykański, Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, 7 grudnia 1965 r., 19.

[6] To, co było podkreślane przez bardzo wielu myślicieli w XX wieku, objawia się również w odpowiedzialności, jakiej ludzka istota doświadcza na samej sobie (zrealizować się, stać się sobą) oraz w stosunku do świata i historii (troska o świat i ludzi, troska o rodzinę). Człowiekowi życie jawi się jako zadanie, które zostało mu powierzone. Jest to element fundamentalny do tego stopnia, że «można powiedzieć, iż samo pojęcie osoby ludzkiej jest zakorzenione w pojęciu powołania», P. O’Callaghan, Figli di Dio nel mondo. Un trattato di Antropologia teologica, EDUSC, Roma 2013, 289. Cfr. tegoż autora La persona umana tra filosofia e teologia, «Annales Theologici» 13 (1999) 71-105; również J. L. Lorda, Antropología Teológica, EUNSA, Pamplona 2009, 113-117.

[7] «Każde chrześcijańskie powołanie pochodzi od Boga, jest Bożym darem. Nie zostaje ono nigdy dane poza Kościołem czy niezależnie od niego, lecz zawsze w Kościele i za pośrednictwem Kościoła»; poza tym, «nieodzownie przybiera także kształt służby „dla” Kościoła», Św. Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Pastores dabo vobis, 25 marca 1992 r., 35. Cfr. II Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, 21 listopada 1964 r., 9.

[8] Cfr. P. Rodríguez, El sentido de la vocación cristiana, w: Vocación, trabajo, contemplación, EUNSA, Pamplona 1986, 25-32.

[9] Benedykt XVI, Encyklika Spe salvi, 30 listopada 2007 r., 11.

[10] Benedykt XVI, Audiencja ogólna, 7 listopada 2012 r.

[11] «Pragnienia nie określają celu człowieka ani drogi, na której się go osiąga. Otwarcie człowieka jest zbyt szerokie, żeby dokładnie wywnioskować, jaki jest jego cel. W rzeczywistości wiele osób nie zna tego celu. Tylko dzięki objawieniu wiemy, że cel człowieka realizuje się w pełni w Bogu», J. L. Lorda, Antropología Teológica, 147.

[12] Św. Augustyn, Wyznania, 1,1,1, tłum. Zygmunt Kubiak, Wydawnictwo Znak, Kraków 1997. Katechizm tłumaczy to w następujący sposób: «Pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Bogu człowiek znajdzie prawdę i szczęście, których nieustannie szuka», 27.

[13] «Chrystus, nowy Adam, już w samym objawieniu tajemnicy Ojca i Jego miłości objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi i okazuje mu najwyższe jego powołanie (…). Cierpiąc za nas nie tylko dał przykład, byśmy szli w Jego ślady, lecz i otworzył nam nową drogę, którą jeśli idziemy, życie i śmierć doznają uświęcenia i nabierają nowego sensu», II Sobór Watykański, Konstytucja duszpasterska Gaudium et spes, 7 grudnia 1965 r., 22.

[14] «Jakże więc szukam Ciebie, Panie? Gdy szukam Ciebie, mojego Boga, szukam życia szczęśliwego. Będę Cię szukał, by dusza moja żyć mogla. Ciało me żyje dzięki mojej duszy, a dusza żyje dzięki Tobie», Św. Augustyn, Wyznania, 10, 20. 29, tłum. Zygmunt Kubiak, Wydawnictwo Znak, Kraków 1997.

[15] II Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, 21 listopada 1964 r., 9.

[16] F. Ocáriz, La vocación al Opus Dei como vocación en la Iglesia, w: El Opus Dei en la Iglesia, Rialp, Madrid 1993,143.

[17] J. Morales, La vocación en el Antiguo y Nuevo Testamento, dostępne na: www.almudi.org

[18] Św. Josemaría, Rozmowy z prałatem Escrivá, 106.

[19] Św. Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis, 4 marca 1979 r., 21. Istotnie «powołanie — każde powołanie — będąc czymś osobistym, jest zarazem czymś wspólnotowym: Bóg powołuje w Kościele i przez Kościół», F. Ocáriz, La vocación al Opus Dei como vocación en la Iglesia, 137.

[20] F. Ocáriz, La vocación al Opus Dei como vocación en la Iglesia, 145. W sprawie rozróżnienia między powołaniem osobistym a powołaniem szczególnym, cfr. ibidem, 162-167. W tym drugim znaczeniu głównym wzorcem każdego powołania szczególnego jest kapłaństwo urzędowe, które tym samym będzie występować dość często na kolejnych stronicach.

[21] Ibidem, 145. W tym samym tekście powraca wiele razy do tej zasadniczej cechy każdego powołania specjalnego w Kościele. Istotnie jest to jedna z idei, które tworzą główną oś wykładu (cfr. zarys przedstawiony w punktach 135, 167, 197). Na tej samej zasadzie O’Callaghan stwierdza, że «powołanie jest owocem inicjatywy Bożej, nie ludzkiej», Figli di Dio nel mondo, 289.

[22] Św. Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Pastores dabo vobis, 25 marca 1992 r., 36.

[23] F. Ocáriz, La vocación al Opus Dei como vocación en la Iglesia, 165-166.

[24] Św. Josemaría, To Chrystus przechodzi, 46.

[25] Św. Josemaría, List z 9 stycznia 1932 r., 92, za: A. Vázquez de Prada, Założyciel Opus Dei: życie Josemaríi Escrivy, t. 1: Panie, żebym przejrzał!, tłum. Paweł Skibiński, Wydawnictwo M-Księgarnia Świętego Jacka, Kraków-Katowice 2002, rozdz. V „Założenie Opus Dei”.

[26] F. Ocáriz, La vocación al Opus Dei como vocación en la Iglesia, 146-147.

[27] Ibidem, 147.

[28] Ibidem, 167.

[29] Ibidem, 164.